Co na szczawik żółty w rzepaku?

Lista chwastów z jakimi muszą się borykać rolnicy, jest bardzo długa, ale nie wszystkie z nich są w równym stopniu szkodliwe. Bywa również tak, że te same chwasty nie stanowią zagrożenia dla jednych upraw, a na inne mogą już wpływać bardzo destrukcyjnie. Przykładem takiej rośliny jest szczawik żółty.

To dość pospolity w Polsce chwast, który prawdopodobnie został do nas zawleczony z Ameryki wiele lat temu. Należy do stosunkowo ładnych chwastów, ponieważ posiada sympatyczne żółte kwiaty. Czasami jest intencjonalnie sadzony w ogrodach botanicznych i parkach.

Choć ładny, to z punktu widzenia rolnika szczawik żółty jest szkodnikiem, którego należy w jakiś sposób zwalczyć. Choć w większości upraw nie wyrządza on dużych szkód, to na polu kukurydzy jest już gościem bardzo niepożądanym, roznosi bowiem chorobę kolb, zwaną rdzą kukurydzianą. Jeśli hodujemy kukurydzę, musimy na szczawika uważać.

Mniejszy problem mają uprawiający rzepak, bo wprawdzie szczawik lubi się między nim rozwijać, lecz nie jest poważnym zagrożeniem. Specjaliści twierdzą, że z uwagi na niską szkodliwość szczawika żółtego nie ma konieczności stosowania wobec niego agresywnych herbicydów. Wystarczy odpowiednia selekcja i oczyszczanie materiału siewnego, jak też równomierne rozkładanie obornika na powierzchni upraw, ponieważ jego obecność nie stwarza dobrych warunków do rozwoju tego gatunku chwasta.

Oprysk jest wskazany jedynie wówczas, gdy szczawik w uprawach występuje w sposób masowy. Zazwyczaj chodzi tu nie o rzepak, ale o kukurydzę.